Opowiedział mi pewien bywały człek

leo

Nie wiem, czy ta opowiastka nie jest reprezentatywna dla wielu żnińskich postaw.

Otóż w Ameryce, konkretnie w Miami na Florydzie, bladym świtem leży na plaży na piasku Murzyn. Biedny on, bez centa przy duszy, z głodu brzuch wklęśnięty aż do kręgosłupa i kiszki marsza grają aż echo po plaży idzie.
Na to nadchodzi biały, tłusty, obrzydliwie bogaty Amerykanin, przysiada obok na leżaczku i zagaja:
-Co, pewnie zeżarłbyś coś? Jasne, tylko że tobie leniuchu dupska z tego piasku dźwignąć się nie chce. Ale jak ci dam 10 dolców, to skoczysz do oceanu i jakąś rybę tymi czarnymi łapskami złowisz.
No to Murzyn skoczył i złowił nawet dwie.
-A widzisz - powiada biały - potrafisz. Ale to mało. Gdybyś tak je usmażył na palenisku z kamieni i jedną sam zeżarł a drugą sprzedał, i to samo zrobił nazajutrz, to po trzech dniach kupiłbyś sobie wędkę. A teraz uważaj nierobie jeden, ta wędka pzwoliłaby ci złowić tyle ryb, że przy tej plaży za jakiś czas postawiłbyś stragan z liści palmowych a może z czasem nawet mały pawilonik smażalnię. Wiem, wiem, że robić ci się nie chce, więc znów po jakimś czasie zatrudniłbyś w smażalni swojego Murzyna. Ty byś tylko łowił i łowił.
-I ty nawet nie wiesz, że potem miałbyś tych ryb coraz więcej i musiałbyś drugą smażalnię wybudować w mieście, potem trzecią w stolicy i tak dalej.
-Ale ty jesteś nie tylko leniwy lecz i głupi na dodatek i nawet nie pomyślisz, że do kolejnych smażalni wędka nie wystarczy i kupisz sobie kuter a z czasem kilka smażalni rozwinie się w całą sieć a z jednego kutra wyrośnie cała flotylla.
-I wyobraź sobie wreszcie, Czarnuchu jeden, że za 15 a najdalej 20 lat będziesz mógł po prostu jak ja, uwalić się i leżeć tu na plaży.
-Przecież ja i tak już teraz nic innego nie robię - odpowiada Murzyn.

Czy ta przydługa historyjka nie jest pouczająca ?
Są po prostu dwie opcje leżenia na plaży.